Zastanawialiśmy się, czy nie podzielić tego wpisu na dwie części, ale jednak w całości wygląda zdecydowanie lepiej. Bo dzisiaj – po praz pierwszy na naszej stronie – pokazujemy Wam, co zrobiliśmy i z czego startowaliśmy. Warto zobaczyć, bo to pokazuje, jaką pracę musi wykonać dekarz, który podejmuje się odnowienia starej, zniszczonej więźby. Zapraszamy Was do galerii „PRZED” i „PO…”.
Skoro słowo się rzekło, to mówimy, jak było.
Stan fatalny, więźba przepróchniała na wskroś, gont bitumiczny – gdzie był, to był, reszta łatana „na sztukę”, aby tylko nie przeciekało. Gdzie się dało przykleić – przyklejone, przybite, załatane (dosłownie). W niektórych miejscach nawet poprzybijane łatami… Obraz nędzy i rozpaczy.
W takie miejsce położyliśmy blachodachówkę, wykonaliśmy obróbki kominowe, zamontowaliśmy okno – właz. Efekt?
Na nasz zrobił wrażenie, chociaż nie dziwimy się, bo w sumie zawsze przykładamy się do pracy.
Więcej nie powiemy nic – niech słowa zastąpi obraz – zapraszamy go galerii zdjęć.
Jeśli interesuje Cię nawiązanie współpracy – odezwij się do nas – kontakt znajdziesz na naszej stronie kontaktowej z danymi firmy. Możesz też do nas napisać albo – jeśli używasz serwisów społecznościowych – po prostu polub nas i napisz wiadomość.